piątek, 21 lutego 2014

Prolog

      Jasnowłosy mężczyzna o jasnej karnacji leżał oparty o górę łóżka. Powieki miał zamknięte, jakby intensywnie o czymś rozmyślał. Znajdował się w małym pokoju z szafą, stolikem i krzesłem. Za oknami padał śnieg. Nagle ciszę przerwały głośne kroki po schodach i trzask otwieranych i zamykanych drzwi. Do pokoju wszedł mężczyzna o równie jasnej karnacji i blond włosach.
- Patrz! - krzyknął i rzucił jakąś kartkę leżącemu.
- Kalendarz? - zapytał zdumieniem spojrzawszy na kartkę.
- Tak, może wreszcie uświadomisz sobie, że masz mało czasu. Tylko trzy miesiące. - odpowiedział.
- Myśl o sobie, ja coś wymyslę. - odparł ponownie zamykając oczy.
- Nic nie wymyslisz! - wykrzyknął. - Przestań się łudzić. Musisz to w końcu zrobić i tyle.
Odpowiedziało mu westchnienie:
- Zdaje sobie z tego sprawę. Jest mi trudno ich zabijać, ale skoro muszę to bez ,,magicznych przebieranek" tylko z urokiem osobistym.
- Szkoda. - zaśmiał się w odpowiedzi. - Ja zamierzam dobrze się przy tym bawić.
- Jak wolisz. - odpowiedział i podniósł się z łóżka. - Ja tym razem spróbuje w jakim małym miasteczku, żeby nie było rozgłosu z powodu zaginięcia.
Westchnął ponownie.
- Myślałem o Jannyvile...

Taki sobie prolog: ) Niedługo pierwszy rozdział.
~ Cookis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz